niedziela, 26 lutego 2012

84. Torcik Zero Kalorii :o)

Bezy okazały się jadalne, niestety pozostały po nich już jedynie wspomnienia. Gdyby ktoś chciał popełnić takież, zapraszam tutaj: klik.

A skoro przeżyłam ;) to - wykorzystując drzemki Pana Syna - zrobiłam torcik. Tym razem coś niejadalnego, ale jakże przydatnego!


Jakoś tak się porobiło, że większość naszych znajomych właśnie została rodzicami albo zostaną nimi lada chwila. Teraz już wiemy dokładnie, na co idzie najwięcej kasy, więc odwiedzając młodych rodziców niesiemy w prezencie również pieluchy. Ale tak w paczce to jakoś nie w moim guście :) Torcik wygląda o wiEle lepiej!

Wkrótce powstaną kolejne pampersowe "wypieki", bo - odkąd zobaczyłam taki tort po raz pierwszy - marzyłam, żeby taki zrobić, a teraz mam okazję i - ku radości obdarowywanych - będę spełniać swoje marzenie :)

piątek, 24 lutego 2012

83. Ten hafcik...


... powstał w czerwcu 2009 roku! Pisałam o tym na moim poprzednim blogu, o tu: klik. Przeleżał w szafce aż do dziś, kiedy to okazało się, że pilnie potrzebuję fajnej kartki. Sklepowa nie wchodziła w grę, zakasałam więc rękawy ;) i jest kartka!


Rękawy odkasane, a kartka jutro rusza w świat :)

A teraz grzecznie się żegnam, bo zrobiłam bezy i czas sprawdzić, czy są jadalne ;)

środa, 22 lutego 2012

82. Karuzela.

Takich ochów i achów w naszym domu dotąd nie było! Ale nie było też karuzeli. Od kilku dni jest i... emocje sięgają zenitu :)!



poniedziałek, 20 lutego 2012

80. Siedem tygodni...

... za nami. Szymek miał wczoraj 50 dzień swego życia :). 

Kochamy Go coraz bardziej (da się coraz bardziej, da!) i - choć czasem zasypiamy na stojąco - to życie z Nim jest lepsze od tego wcześniejszego, duuuuuużo lepsze! 
Mama oszalała z miłości do Synka, Tata oszalał, a Babcia! - Babcia oszalała najbardziej ;)!
Oto nasz siedmiotygodniowy Skarb:


Pozdrowienia dla: odwiedzających, komentujących, no i - rzecz jasna - dla Babci :)

poniedziałek, 13 lutego 2012

79. Wieści z pieluchowego frontu :)

Żyjemy! Generalnie jest całkiem spoko - Szymon rośnie, dużo śpi (a jak zasnąć nie może i męczy Go to bardzo to mamy na Niego sposób, o taki: klik, polecamy, działa :)!), obsypuje nas uśmiechami, konwersuje - póki co - w sobie tylko znanym języku, lubi piosenki i rymowanki (tu mama ma duże pole do popisu, w końcu nauczanie początkowe się skończyło... :)). Czasem tylko doba za krótka, bo chciałoby się i dłużej pospać, i z robótką usiąść w fotelu, książkę przeczytać. 

Wolne chwile pilnie nabędę, bo... książki już czekają, włóczka też.


Pozdrawiam!

czwartek, 2 lutego 2012

78. Niespodzianka :o)

Kiedy czytałam ten wpis, nie myślałam, że Newtonowa metryczka powstaje dla nas! A właściwie dla Szymka... :) A jednak! Justyna, autorka zaprzyjaźnionego bloga Robótki Maleństwa, zrobiła nam niespodziankę i od wczoraj cieszymy oczy, patrząc na to Cudo:


Justynko, dziękuję w imieniu swoim i Szymonka! Cudowny prezent! Stoi na półeczce w Szymonowym pokoju i... od razu rzuca się w oczy każdemu, kto tam wchodzi :)