Zakończyłam dziś kolejny rok szkolny, to już piąty po tej stronie biurka... Makijaż spłynął mi niemal całkowicie, żegnałam moich drugoklasistów. Lepszej klasy niż ta do tej pory nie miałam i żal mi się z nimi rozstawać... Chyba wszystkim było smutno, bo łzy kręciły się nie tylko mnie. A potem to już płakałam ja, płakali uczniowie i rodzice. Trzy uczennice nie chciały iść do domu, przytuliły się do mnie i stałyśmy tak dobrych kilka minut...
Teraz emocje powoli opadają i zaczynam dłuuuuuuuuuuuuuuuugie wakacje, a wszystko dlatego, że... leci do nas bocian :)
Jeśli wszystko będzie dobrze to w święta Bożego Narodzenia będziemy już we trójkę: ja, mój M. i nasze Maleństwo. Dwie kreseczki, a ile radości :)!