czwartek, 22 marca 2012

88. Dykteryjka... z mojego podwórka :)


Dzwoni babcia do wnuczki - pięciolatki (od kilku tygodni "posiadaczki" rodzonego brata) i pyta: "A jak się ten Twój braciszek chowa?". Wnuczka na to: "On się wcale nie chowa, on cały czas leży!" :D

Ps. Nakrętka - od Tarczyna. A swoją drogą - świetny pomysł i premia się należy temu, kto wymyślił, żeby pod nakrętkami kryły się trudne słowa!

piątek, 16 marca 2012

87. Cierpliwość...

... nie jest moją mocną stroną ;). No bo jak tu spać spokojnie, kiedy zrobiło się potomkowi czapkę? Rzecz jasna - należałoby natychmiast przymierzyć model na Modela, ale jak Model śpi (no bo co ma robić o północy?) to raczej nie wypada Go budzić ;).
Wytrzymałam do nocnego karmienia (bo trzeba Wam wiedzieć, że Pan Syn budzi się w nocy już tylko raz!). Nakarmiłam Syna mego, potem szybka zmiana pampka i coś, czego nigdy nie było - ubieranie czapki (tu Pan Syn zrobił wiElkie oczy, niczym wilk z "Czerwonego Kapturka", no bo "co to się dzieje, że niby idziemy na spacer?????????"). Na spacer o drugiej rano to może niekoniecznie byłabym chętna, ale... mogłam już spać spokojnie - czapka idealna :) Pasuje jak ulał, a wygląda tak:


Szczegóły techniczne:

włóczka: Mercan Batik (Himalaya), kolor: 59504
druty: 3,5 mm
szydełko: 3,5 mm
wzór: z głowy

I to by było na tyle - żegnam się z Wami, Czytacze moi, bo czas na spacer! Odkąd skończyły się wielkie mrozy, dotleniona jestem jak nigdy :) Idę zatem dotleniać się dalej :)! Na szczęście nie mam tylu schodów, co mama Jula... :D Choć i tak schody niewiele mnie obchodzą, gdy wybieram się na wózkowy spacer - windą jedziemy, windą :)!

wtorek, 13 marca 2012

86. Fascynacja trwa...

Mercan Batik wciąż w użyciu! Nie dość, że miły w dotyku, to jeszcze te kolory! Uwielbiam tę włóczkę :) A Wy???


wtorek, 6 marca 2012

85. Co z Mercan Batik powstało...

Truskaveczka przywołuje wiosnę! Przyłączam się do akcji, bo też chcę wiosny, oj chcę :) Wprawdzie Szymon polubił ubieranie czapki, ale... chętnie zamieniłabym Mu ją na jakiś nowy wiosenny model.  
Wracając do akcji Wołania Wiosny... Wzięłam mój ukochany akryl (nie, żebym kochała akryle, ale TEN jest wyjątkowy! robiłam już z niego chustę) - ten tytułowy, szydełko 3,5 mm i mam już dwie podstawki :) Trzecią zaczęłam robić, ale Pan Syn wezwał na jedzenie i musiałam porzucić szydełko. Efekty moich prac właśnie obfociłam, więc są dowody :) Proszę, oto i one:




A moteczek jeszcze całkiem spory, więc działać mogę dalej. Kolejna drzemka Pana Syna coraz bliżej, więc kto wie, ile jeszcze takich podkładek przede mną.

Pozdrawiam i... uśmiech zostawiam :)