Testowanie maszyny zaczęło się od sprawdzenia kilku ściegów. Zabawa była przednia :)
Po kilku minutach doszłam do wniosku, że ściegi ściegami, ale mogłabym coś uszyć, tak z głowy i natychmiast :) I tak powstał woreczek:
Mount Everest to to nie jest, ale jakaś Góra Dylewska na pewno ;)
Teraz czas na większe "dzieło"! Trzymajcie kciuki :)
Jakie różne ściegi ma ta Twoja maszyna! Fajnie!
OdpowiedzUsuńWoreczek ekstra! Gratuluję!
Pozdrawiam :)))
Jakakolwiek góra to dla Ciebie była, została zdobyta :) Mnie też kręcą te ściegi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam