Ostatnio moja WIELKA kolekcja książek powiększyła się znowu. Głównie z powodu imienin, które obchodzę 21.01.
Od Mamy dostałam "Jaśki" - lekturę obowiązkową dla wszystkich fanów "Mikołajka". Koleżanki i koledzy z pracy podarowali mi z tej okazji "Córkę polarnika" - marzyłam o tej książce, odkąd usłyszałam o niej po raz pierwszy.
Z podróży poślubnej przywiozłam natomiast legendy z serca Kaszub "Bursztynowy skarb" (bardzo ciekawa lektura, nie tylko dla dzieci), "Latarnie polskiego Wybrzeża" (przyda się, kiedy będziemy zwiedzać polskie Wybrzeże) oraz "Klȅka albo kaszubskie A B C... Kilka słów o Kaszubach i ich ziemi" (już przeczytana).
Dobrze się czuję, gdy otaczają mnie książki! Nie wyobrażam sobie dnia bez czytania. Znam jednak ludzi, którzy mówią: "Nie lubię książek, nie lubię czytać!", prezent książkowy jest dla nich najgorszym z możliwych :/. Rozumiecie to? Bo ja nie potrafię zrozumieć...
Ps. Właśnie zorientowałam się, że nie sfotografowałam kaszubskich legend - nadrobię to przy najbliższej okazji. Miłego weekendu!
czytanie odziedziczone po mamusi.ja też to uwielbiam.j.w.p.
OdpowiedzUsuń