Właśnie wróciłam z pracy. Oj, ciężko wrócić do obowiązków po TAKIEJ podróży!
Głównym punktem naszej wyprawy, o której pisałam w poprzednim wpisie, było Władysławowo, ale zwiedziliśmy przy tej okazji cały Półwysep Helski. Jak tam pięknie!
Codziennie rano - po śniadaniu - wyruszaliśmy, żeby coś zwiedzić, potem wracaliśmy do hotelu - był obiad, basen, siłownia, masaże... I tak minął tydzień.
Był też czas na zakupy!
W Helu kupiliśmy kubki, doszłam bowiem do wniosku, że pamiątki powinny być użyteczne. Zbieraczom kurzu mówimy "nie!".
We Władysławowie kupiliśmy dzbaneczek do mleka; piękny, ręcznie malowany - tego nam brakowało, zwłaszcza, gdy przychodzili goście.
Były również zakupy książkowe i robótkowe, ale o tym opowiem Wam innym razem.
Miłego popołudnia! :)
super widoki i super pamiątki, zwłaszcza ten dzbanuszek na mleko. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAlla
czekam na wpis książkowo - robótkowy! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMarta
ps. zazdroszczę Ci takiej podróży! Polska jest piękna o każdej porze roku, a taki odpoczynek przydałby się każdemu.