piątek, 16 marca 2012

87. Cierpliwość...

... nie jest moją mocną stroną ;). No bo jak tu spać spokojnie, kiedy zrobiło się potomkowi czapkę? Rzecz jasna - należałoby natychmiast przymierzyć model na Modela, ale jak Model śpi (no bo co ma robić o północy?) to raczej nie wypada Go budzić ;).
Wytrzymałam do nocnego karmienia (bo trzeba Wam wiedzieć, że Pan Syn budzi się w nocy już tylko raz!). Nakarmiłam Syna mego, potem szybka zmiana pampka i coś, czego nigdy nie było - ubieranie czapki (tu Pan Syn zrobił wiElkie oczy, niczym wilk z "Czerwonego Kapturka", no bo "co to się dzieje, że niby idziemy na spacer?????????"). Na spacer o drugiej rano to może niekoniecznie byłabym chętna, ale... mogłam już spać spokojnie - czapka idealna :) Pasuje jak ulał, a wygląda tak:


Szczegóły techniczne:

włóczka: Mercan Batik (Himalaya), kolor: 59504
druty: 3,5 mm
szydełko: 3,5 mm
wzór: z głowy

I to by było na tyle - żegnam się z Wami, Czytacze moi, bo czas na spacer! Odkąd skończyły się wielkie mrozy, dotleniona jestem jak nigdy :) Idę zatem dotleniać się dalej :)! Na szczęście nie mam tylu schodów, co mama Jula... :D Choć i tak schody niewiele mnie obchodzą, gdy wybieram się na wózkowy spacer - windą jedziemy, windą :)!

2 komentarze:

  1. Cudna czapka :)Z tym mierzeniem TU i TERAZ to i ja tak miałam. Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby w nocy po karmieniu :), ale Zuzia była notorycznie atakowana nowymi czapkami. Natchnęłaś mnie do odnalezienia zdjęć. Będzie publikacja. Pozdrawiam i cudnej pogody spacerowej życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czapucha przepiękna !!! Ja też należę do tych co to TU i TERAZ, NATYCHMIAST !!!muszą zmierzy co zrobiły :))
    Miłych spacerów w nowej czapuni, niech przyciąga słoneczko
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń