Moja uczennica pochwaliła się jakiś czas temu przepisem na ciasto "Pojawiam się i znikam" :) Zgadnijcie, skąd taka nazwa?
Postanowiłam spróbować. Piekłam już trzy razy, polecam!
Czarne ciasto:
2 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 żółtka
150 g roztopionego masła lub margaryny
1/2 szklanki cukru
2 łyżki kakao
Przygotowanie:
Zagnieść wszystko i wyrobić ciasto (kakao dodać na samym końcu), podzielić na dwie części i włożyć na 3 godziny do lodówki lub na 25 minut do zamrażalnika.
Biała masa serowa:
2 żółtka
5 białek
1 łyżka masła
1 szklanka cukru
4 serki waniliowe (125 g każdy)
1 łyżka mąki ziemniaczanej
Przygotowanie:
Utrzeć żółtka, masło i 3/4 szklanki cukru. Dodać serki i mąkę, a także pianę ubitą z białek i 1/4 szklanki cukru.
Utrzeć na tarce na blachę jedną część czarnego ciasta, wylać masę serową i posypać drugą potartą częścią czarnego ciasta. Piec godzinę w 180 stopniach.
Palce lizać!
Smacznego weekendu :)
Mniammmm..ja poproszę do kawuni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
(instrukcja z translatorem poszła na maila)
Już się Świąt doczekać nie mogę... Tych serników, mazurków i ciasta chałwowego... Mniam
OdpowiedzUsuńmoja córka upiekła karpatkę...krem zrobiła - uwijała się prawie 3 godziny. Mąż wrócił z pracy i za jednym "posiedzeniem" zjadł pół blachy ciasta :) - plusy i minusy smakowitych "odkryć" ciasteczkowych ;)
OdpowiedzUsuńPyszne, tradycyjne ciasto.
OdpowiedzUsuń