Od kilku dni "walczę" z drutami. Miła ta walka, bo wyłania się coś, co powinno dać się nosić. Taki szarak ciepły ma być. Brak mi jeszcze rękawów, po guziki trzeba będzie iść, no i jakieś blokowanie też się przyda. Zawzięłam się, że w 2010 roku nauczę się robić na drutach, noworoczne postanowienie spełnione, czas robić kolejne. Tym bardziej, że w domu tyle dobra włóczkowego...
Udanego Sylwestra Wam życzę, gdziekolwiek będziecie... Ja wybywam - tak jak w zeszłym roku - na noc sylwestrową do kina. Zatem do zobaczenia w 2011 roku :)!
A! Jeszcze coś! Brzydula, Agnes, koralikstory - dziękuję za komentarze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz